Maszyna.. niteczka.. szpileczka..

Muszę się Wam trochę pochwalić.. :]
Może to śmieszne.. ale dla mnie bardzo ważne i mile przede wszystkim..

Chciałam się z Wami podzielić co takiego robiłam przez weekend..
Otóż moja kochana Mama uczyła mnie szyć na swojej maszynie.. :)

Ja jako młoda osoba nie umiałam oraz nigdy do tej pory nie miałam okazji posługiwać się maszyną..
Pamiętam z dziecięcych latach, jak mama szyła - zapach jej maszyny do szycia.. mmm.. zapachy dzieciństwa...


Maszyna z duszą.. jest chyba z dwa razy starsza niż ja... ale szyje idealnie jak dla mnie :)
Nie czyni cudów ani nie ma bajerów.. ale ja ich nie potrzebuje :)




Może już nie długo pochwalę się Wam co udało mi się uszyć :]

A tym czasem życzę każdemu UDANEGO NADCHODZĄCEGO TYGODNIA :*

17 komentarzy:

  1. To bardzo fajna maszyna, napewno będziesz zadowolona, jak to mówią: stare ale jare ;) A szycie wciąga i to bardzo, czekam na pierwsze dzieła :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co tam pięknego udało Ci się uszyć? czekam na publikację Twoich szyciowych prac:)
    Pozdrawiam niebiesko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że uczysz się szyć :) Ja w czerwcu zeszłego roku poprosiłam moją babcię, żeby mi pokazała jak się szyje na maszynie, a teraz beż szycia nie umiem żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje nieprzeciętne zdolności zostały docenione i otrzymujesz wyróżnienie ! Zapraszam do tej pokręconej zabawy na moim blogu http://maksete.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. wow normalnie moja maszyna jak żywa i nawet kolory się zgadzają:) powodzenia życzę i niech nigdy nie będzie fanaberyjna

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam więc z niecierpliwością na pierwsze szyciowe prace:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że zaczęłaś szyć. Mi też się to trochę marzy, ale jakoś tak chyba boję się, że to dla mnie za trudne ;) Powodzenia w szyciu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. maszyna identyczna jak mojej mamy - pamiętam jak kiedys szyła na takiej

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam mamę krawcową i maszyna do szycia była często używana. Niestety nie nauczyłam się jej obsługiwać. Teraz żałuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja też się nie tak dawno nauczyłam szyć:)) ale już chyba zapomniałam jak to się robi bo dawno nie szyłam:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. ja używam młodszej wersji Łucznika, Kornelii:) I śmigam. ale stoi tez stara maszyna jak świat, jeszcze z całą podstawą, z tymi linami i kołem, ale tej nie lubię, bowiem nie jest przenośna, a ja sobie lubię powędrować:) i sama się uczę szyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez sie uczylam szyc na takiej . A ze pochodze z Radomia, to bylo normalne , ze w kazdym domu goscila taka wlasnie maszyna . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. I zaczęła się przygoda z maszyną :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie w domu też była zawsze maszyna do szycia ,moja mama także szyła dla mnie i dla mojej siostry cudeńka. Ja także uczę się szyć i Tobie życzę powodzenia.
    Pozdrawiam i proszę o głos na mojego psa Tośka nr.20
    http://klubkotajasna8.blogspot.com/2013/03/gosujemy-konkurs-marzec-2013.html
    Z gory dziękuję .

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi od jakiegoś czasu po głowie chodzi zakup maszyny. Ale nie wiem, czy nie porywam się z motyką na słońce ;) Czekam na efekty Twojej przygody z szyciem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Maszyny naszych mam czy babć maja dusze :) Sama posiadam jedną maszynę Łucznika po babci oraz od drugiej babci odziedziczyłam maszynę która działa nie na prąd tylko nóżką trzeba machać :)

    OdpowiedzUsuń