Filcowanie to dopiero przygoda..

Dziś poniedziałek.. na szczęście dobiega końca.. pogoda za oknem taka, że szkoda nawet o tym pisać..
W dodatku w domu też mało na razie powodów do szczęścia.. ale cóż nie będę tutaj zasmucać innych..
Wierzę, że wszystko będzie dobrze :)


Twórczo natomiast wciąż żyję tym co działo się w sobotę..
A w sobotę odbyło się kolejne spotkanie Małopolanek :)

A przecież na takich spotkaniach jak niektórzy już wiedzą.. nie tylko plotkujemy :] To też oczywiście..
ale też się uczymy nowych technik! żeby nie było :]
Dla mnie jest to coś wspaniałego, że mogę poznać nowe techniki, które były dla mnie zagadką :)


I tak o to tym razem uczyłyśmy się filcowania na sucho i mokro.
Super zabawa.. towarzyszyły temu pokazy, wystawa praca dziewczyn oraz warsztaty - oj działo się :)
Relacja TUTAJ :)


Pod moimi rękami, bo tak chyba mogę rzecz filcowania na sucho ująć powstał taki oto sympatyczny miś,
a w domu dorobiłam serducho :)



Uwierzycie, że rzeczy prezentowane na zdjęciu wyżej powstały z takich o to fachowo mówiąc czesanek?
Dla mnie było to na początku magią.. ale potem.. chyba to polubię :)




Efektów z filcowania na mokro Wam nie pokażę, bo nie ma się czym chwalić.. mimo, że wierzę, że to ciekawa metoda i niektóre osoby to kochają, jednak stwierdzam, że to nie dla mnie.. za dużo wody, oj nie..
ale filcowanie na sucho jak najbardziej TAK :)



32 komentarze:

  1. Zaróżowiona panna Misia - klasa sama w sobie :o) ale szkoda, że nie chcesz pokazać światu cudnego tulipanka, który powstał z czesanki, gorącej wody i ...mydlanej piany. Mnie się podobał. Pozdrawiam. Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) hihih
      A tulipan został schowany :) hhihi dobrze, że przynajmniej Tobie się podobał :*

      Usuń
  2. a gdzie gdzie można kupić filc ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w wielu sklepach można dostać taką czesankę.
      W zakładce Sklepy&Preparaty znajdziesz namiar na jeden naprawdę dobry sklep zajmujący się właśnie akcesoriami i materiałami do filcowania :)

      Usuń
  3. Ja też się trochę zniechęciłam do filcowania na mokro. Misio jest śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszny słodziak z tego misia :-) Masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tylko próbowałam filcować na mokro i mi się spodobało. Jednak rzeczywiście to mokra robota, więc rzadko się za to zabieram. Ufilcowałam nawet czapkę i muszę przyznać, że prosto nie było. Z pewnością dwie godziny mi to zajęło.

    OdpowiedzUsuń
  6. z miśkiem się już znamy ale jakie serducho zrobiłaś :))) fajnie było - fakt :)

    buźki

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. No wiem, że to Twoja ukochana dziedzina :)
      Korale od Ciebie - dumnie noszę i prezentuję :)

      Usuń
  8. oj to teraz czekam tylko na kolejne części tego sympatycznego misiaka, bo jak widać technika podbiła Twoje serducho i tak trzymać, Mam nadzieję, że kiedyś też spróbuję, bo faktycznie na mokro to straszna ciapranina:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak tak dalej nie będę mogła to mnie Małopolanki wykluczą ;-) a tak poważnie szkoda że nie mogłam być. Śiczniusie te Twoje filcusie ;-) Buźki

    OdpowiedzUsuń
  10. Wowww! piękny misiak! :)
    żałuję, że nie dotarłam..jak zwykle, ale ten mój 2,5 latek plus ślub przyjaciół znowu nie pozwoliły na dotarcie :(
    buziak ogromny
    Kaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kaja :)
      My też żałujemy, że nie było Cię.. mam wielką nadzieję, że następnym razem Ci się już uda :D

      Usuń
  11. Filcowanie na sucho też wole od tego na mokro, ale na mokro można piękne kwiaty robić i czasem się skuszę i na tę metodę by komuś sprezentować coś pięknego ;) A miś przeuroczy Ci wyszedł, uważaj filcowanie wciąga ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. cudny ten mis :)
    czy teraz sie przerzucasz na filcowanie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! oj nie! moją jedyną miłością jest Decoupage! pozostałe to tylko zauroczenia i symatie :)

      Usuń
  13. Oj wiem jak filcowanie wciąga, pamiętam też te pokłute palce, ale frajda nieziemska:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też już są pokłute :/ ale cóż.. jakieś straty muszą być :D

      Usuń
  14. prześliczne, słodkie prace! muszę kiedyś spróbować filcowania :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miś wygląda przeuroczo, jeśli to Twoje pierwsze próby filcowania to gratuluję, bo bardzo się udały :) Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. a ile kupić filcu na sam początek ? Chciała bym porobić takie główki misiaków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm.. a to jest dobre pytanie.. powiem szczerze, że my na spotkaniu dostałyśmy zestawy startowe z paroma kolorami, ale ile to ważyło to nie wiem :/
      Ale ostatnio w sklepie widziałam czesankę pakowaną w różne woreczki...
      Musisz próbować metodą prób i błędów :)
      Trzymam kciuki!

      Usuń
  17. Ja właśnie poszukuje możliwości zakupu czesanki na wagę w małych ilościach ale ,żeby było dużo kolorów. Masz może namiar na jakiś sklep z Krakowa jeśli jesteś z tych okolic. Z góry dziękuje za pomoc . Pozdrawiam http://szafa4drzwiowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochany misiaczek, tak uroczo spogląda..:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super było...ale już niedługo powtórka:)

    OdpowiedzUsuń